Niedziela, dzień święty, ludzie nie pracują (większość) i mogą wylegiwać się na plaży, tak więc zrobiliśmy, spakowani, wsiedliśmy w auto i w drogę :) Droga krótka bo tylko 20 parę kilometrów, ale gdyby nie klima to nawet na chwilkę byśmy nie wsiedli do auta. Ludzi tłum, woda gorąca, nic tylko siedzieć w niej i się wygłupiać :) Mały pół dnia w wodzie i ani myślał aby wyjść z niej na chwilkę, co go wyciągaliśmy, aby się napił, wyschnął i odpoczął to on nie chwilkę posiedział i dalej do wody! Ma to po mamie, mama też prawie cały czas siedziała w wodzie i wygłupiała się z kuzynką :)
Zabaw na kocu było wiele, jedną z nich było szukanie skarbów w torebce babci, kolejną zaś szklana butelka, oj jak niuniuś się bawił, jaki szczęśliwy był, a ile szczęścia może dać takie małe dziecko :)
Ok godziny 20 zbieraliśmy się do domu, wszyscy zmęczeni ale szczęśliwi, mały nawet padł nam w aucie :) Oczywiście po powrocie do domu wstał i dalej buszował :) A co tam zawsze można trochę zregenerować siły i nadal się bawić :)
Widać, że wypad udany :)!
OdpowiedzUsuńOj udany i to bardzo :)
UsuńAle miło minęła Wam ta niedziela :)Urocze fotki!
OdpowiedzUsuń